Plebiscyt a kwestia samostanowienia ludności cieszyńskiej w latach 1918 – 1920

Klęska państw centralnych, rewolucja w Rosji i związane z tym załamanie się dotych­czasowego porządku europejskiego otwarło po I wojnie światowej drogę do odrodzenia się dawnych i powstania nowych państw w Europie Środkowej. Proces ten wymagał idei konstytuującej i normującej. Stało się nią sformułowane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa W. Wilsona prawo narodów do samostanowienia. W sensie konsty­tuującym uza­sadniało ono pojawienie się nowych państw na gruzach środkowoeuropej­skich wielonarodowościowych monarchii, w sensie zaś normującym miało ono w tam­tejszych skom­plikowanych warunkach etnicznych umożliwić wytyczenie granic między państwami i zabez­pieczyć je przed konfliktami wynikającymi z wzajem­nych roszczeń terytorialnych. Jednym z instrumentów realizacji tej dru­giej roli wilsonowskiego prawa stały się plebiscyty, do których odwoływano się w sytu­acjach najtrudniejszych, gdy – jak się wydawało – tylko wyrażona w bez­pośredni sposób wola mieszkańców danego regionu mogła zadecydować o jego przyna­leżności terytorialnej.

Zgodnie z decyzją Rady Najwyższej Konferencji Pokojowej z 11 września 1919 r. ple­biscyt miał się odbyć także na Śląsku Cieszyńskim. Ostatecznie jed­nak zrezygnowano z jego przeprowadzenia, a rozgraniczenia obszaru cieszyń­skiego dokonano w oparciu o arbitralną decyzję Rady Ambasadorów Mocarstw Koalicyjnych podjętą 28 lipca 1920 r. w Paryżu. Aczkol­wiek we wszystkich do­tych­czasowych opracowaniach poświęconych polsko-czechosłowac­kiemu konflik­towi z lat 1918-1920 problem cieszyńskiego plebiscytu był obszernie prezen­towany, nie doczekał się on do tej pory odrębnej monografii. Wynika to zapewne z faktu, iż głosowanie nie zostało ostatecznie przeprowadzone i nie wpłynęło w bezpośredni sposób na bieg wypad­ków historycznych. Mimo to jednak, brak studium poświę­conego analizie wydarzeń i zjawisk składających się na kwestię cieszyńskiego plebiscytu nie wydaje się uzasadniony. Przeciwnie, zagadnienie to wymaga rze­telnego rozpoznania i to w dwóch co najmniej aspektach. W aspekcie szerszym analiza przyczyn, które doprowadziły do klęski ple­biscytu na Śląsku Cieszyńskim może być potraktowana jako materiał egzempli­fikacyjny w badaniach nad ogólnym załamaniem się normatywnej roli dogmatu o prawie narodów do samostanowienia w trakcie kształtowania się powersal­skiego ładu. W istocie bowiem niepowodzenie cieszyńskiego plebiscytu było jednym z najbardziej spektakularnych przejawów generalnej klęski owego do­gmatu. Po wtóre – w aspekcie węższym – analiza kwestii cieszyńskiego plebi­scytu jest nie­zwykle ważna dla badań nad najnowszą historią regionu. Planowany plebiscyt bowiem, sta­wiając każdego z mieszkańców Śląska Cieszyńskiego wobec realnej konieczno­ści dokonania wyboru określo­nej opcji narodowej i państwowej, speł­nił rolę swoistego katalizatora przemian świadomo­ściowych i to zarówno w sfe­rze świa­domości narodowej, jak i kulturowo – cywilizacyjnej oraz społecznej. Okres plebiscy­towy był więc w dziejach Śląska Cieszyńskiego czasem szczególnym, w którym dokonała się weryfikacja efektów trwającego od połowy XIX w. procesu kształtowania się tożsamości narodowej jego mieszkańców.

Niniejszy szkic nie ma oczywiście na celu pełnej rekonstrukcji faktów składających się na problem cieszyńskiego plebiscytu. Jest jedynie pewną propozycją jego interpretacji, próbą wskazania na te jego aspekty, które – zdaniem autora – zasługują na szczególne uwypuklenie1.

W 1918 r. Śląsk Cieszyński zajmował obszar 2281,6 km2, na którym – według danych uzyskanych w wyniku austriackiego spisu powszechnego z 1910 r. – zamieszkiwało 426 667 osób, z których 54,8% posługiwało się językiem pol­skim, 27,1% językiem czeskim, a 18,0% językiem niemieckim2. O ile w przy­padku dwóch ostatnich grup przynależność językowa ściśle wiązała się z przy­należnością narodową, to grupa pierwsza była pod tym względem znacznie zróż­nicowana. Polskojęzyczni mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego, od stuleci ży­jący w granicach obcego państwa, w izolacji od zasadniczego nurtu dziejów Polski, do­piero w połowie XIX w. objęci zostali procesem formowania się no­woczesnej świadomości narodowej. Zajmując na swoim terenie najniższą pozy­cję w struktu­rze społecznej i będąc z tego powodu wystawieni na oddziaływanie niemieckich i czeskich wpływów, tylko w części uzyskali polską świadomość narodową. Część z nich uległa germanizacji lub bohemizacji. Część pozostała indyferentna narodowo bądź też zasiliła szeregi ruchu ślązakow­skiego, który po­nad więzi et­niczno-językowe przedkładał przynależność do zachodniego (czytaj: niemiec­kiego) kręgu cywilizacyj­nego i blisko współpracując z obozem niemieckim, zwalczał polskie wpływy wśród mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, zabiegając jednocześnie o utrwalenie na tym obszarze wpływów niemieckich oraz jego integrację w ramach monarchii Habsburgów. Znaczenie owego ruchu wzrosło zwłaszcza po 1909 r., kiedy to utworzona została Śląska Partia Ludowa, kierowana przez Józefa Kożdonia polityczna emanacja zwolenników idei ślązakowskiej3. Do znacznego zróżnicowania polskojęzycznej ludno­ści na obszarze Śląska Cieszyńskiego przyczyniała się też obecność imi­grantów z Galicji, stano­wiących aż 12% ogólnej liczby jego mieszkańców4. Chociaż znaczna część imigrantów znała wyłącznie język polski, dążąc do jak najszybszego awansu społecznego, sta­rała się w przyspieszonym tempie zasymilować z Niemcami lub Czechami, co czyniło problematyczną ich użyteczność dla polskiego obozu politycznego.

Mimo znacznej dezintegracji polskiej grupy etnicznej, jej zasadnicza grupa, świadoma swojej przynależności do narodu polskiego, stanowiła znaczny poten­cjał polityczny. O sile pol­skiego żywiołu decydowała przede wszystkim jego ak­tywność oraz wysoki stopień zorgani­zowania i to zarówno na płaszczyźnie spo­łecznej, kulturalnej, jak i politycznej, pozwalające mu już w okresie poprzedzającym wybuch I wojny światowej wywierać istotny wpływ na życie publiczne Śląska Cieszyńskiego. W czasie wojny program polityczny obozu polskiego uległ zasadniczej zmia­nie. Walkę o zdobycie równoprawnej czy dominującej pozycji w stosunku do pozo­stałych grup narodowych zastąpiło otwarte dążenie do zjednoczenia się z resztą narodu polskiego w ramach niepodległego państwa. Program ten nie mógł jednak liczyć na znaczące poparcie ze strony władz odradzającej się Polski, które reali­zując całościową koncepcję odbudowy polskiej państwowości, na pierwszym miejscu stawiały kwestię wschodnią, problem cieszyński traktu­jąc drugoplanowo. Ich politykę wobec Śląska Cieszyńskiego determinowały po­nadto wielora­kie uwarunkowania międzynarodowe, a przede wszystkim nieko­rzystne położenie Polski na arenie dyplomatycznej, co – w sumie – powodo­wało, że polityka reali­zowana przez rząd war­szawski podczas trwania konfliktu cieszyńskiego niejed­nokrotnie pozostawała w rozbieżności w stosunku do dążeń i działań aktywnej części polskiej grupy narodowej na Śląsku Cieszyńskim.

Jakkolwiek zamieszkująca na obszarze cieszyńskim ludność czeska tylko w powiecie frydeckim stanowiła większość, natomiast w pozostałych rejonach żyła w rozproszeniu i znaj­dowała się w zdecydowanej mniejszości, rząd praski uznał kwestię włączenia Śląska Cieszyńskiego w granice Czechosłowacji za prio­rytetową. Decydował o tym w pierwszym rzędzie ogromny potencjał prze­my­słowy Śląska, mogący w istotny sposób wzmocnić siłę eko­nomiczną Czechosłowacji oraz przebiegająca przez jego obszar koszycko-bogumińska linia kolejowa, mająca strategiczne znaczenie w Europie Środkowej. Nie bez znaczenia była tu także wielowiekowa przynależność księstwa cieszyńskiego do Korony Czeskiej, której konse­kwencją były – z jednej strony – łączące te ob­szary rozliczne więzi gospodarcze i kultu­ralne, a z drugiej – powszechny w Czechach sposób myślenia o Śląsku jako o tradycyjnej sferze wpływów Pragi. Kierując się względami ekonomicznymi i geopolitycznymi oraz opierając się na tzw. prawach historycznych, władze Republiki Czechosłowackiej z całą mocą zaangażowały się w politykę zmierzającą do opanowania Śląska Cieszyńskiego, co wobec braku równoważnych działań ze strony polskich władz centralnych spowodowało, że konflikt cieszyński będący na płaszczyźnie dy­plomatycznej sporem międzypaństwowym, w wymiarze lokalnym przybrał cha­rakter konfron­tacji, której rzeczywistymi podmiotami były – z jednej strony – państwo czecho­słowackie, a z drugiej – mieszkająca na tym obszarze ludność polska. Znaczenie ludności cze­skiej, nielicznej i jako takiej niezdolnej do zajęcia w tej konfrontacji równorzędnej wobec obozu polskiego pozycji, sprowadzało się w istocie do roli instrumentu polityki rządu pra­skiego. Od ofensywności działań Pragi było też zależne. Z kolei cieszyńscy Niemcy i ich sprzymierzeńcy ze Śląskiej Partii Ludowej, mimo że początkowo aspirowali do roli „trzeciej siły”, zabiegając o zachowanie więzi łączących Śląsk Cieszyński z Rzeszą Niemiecką lub przynajmniej o gwarantowaną przez czynniki międzynarodowe neutralizację owego obszaru, ostatecznie ze­pchnięci zostali na pozycję sojusznika jednej z głównych stron kon­fliktu5.

Taki układ sił wytworzył się jednak dopiero w 1919 r., kiedy spór o Śląsk Cieszyński przeszedł w fazę otwartego konfliktu. W początkowym okresie po załamaniu się Monarchii Austro – Węgierskiej, gdy struktury państwowe czechosłowackie i polskie znajdowały się do­piero na etapie formowania, sytuacja na Śląsku Cieszyńskim rozwijała się bez ingerencji z ze­wnątrz. Pozwoliło to na przejęcie pełni politycznej inicjatywy jego mieszkańcom. Jak można się było spodziewać, największą aktyw­ność wykazali wówczas Polacy i Czesi, którzy realizu­jąc swoje programy narodowe, masowo włączyli się w działania mające na celu przejęcie kon­troli poli­tycznej nad Śląskiem Cieszyńskim. Lokalna spo­łecz­ność niemiecka i współpracujący z nią ślązakowcy, pozba­wieni opar­cia w aparacie państwowym rozpadającej się Monarchii i nie mający jeszcze wykrystalizowanego programu politycznego, odpowiadającego zmienionej sytuacji w regionie, nie byli w stanie przeciwstawić się tej akcji. Doprowadziło to na przełomie października i listopada 1918 r. do likwidacji austriackich rządów na Śląsku Cieszyńskim, a następnie do faktycznego podziału tego obszaru na strefy kontrolowane przez reprezentującą ludność polską Radę Narodową dla Księstwa Cieszyńskiego (RNKC) oraz czeską – Zemský narodní výbor pro Slezsko (ZNV). Linia po­działu, zatwierdzona formalnie umową zawartą przez oba te or­gany 5 listopada 1918 r., po stronie polskiej pozostawiała 77,3% obszaru, na którym zamieszki­wało 73% ludności polsko­języcznej, 22% ludności niemiec­kojęzycznej i 5% ludności czeskojęzycznej, po stronie czeskiej zaś 22,7% ob­szaru zamiesz­kiwa­nego przez ludność w 70% czeskojęzyczną, w 20% niemiec­kojęzyczną i w 10% pol­skojęzyczną6. Jej przebieg pokrywał się więc w przybli­żeniu z rozdzie­lającą Śląsk Cieszyński granicą etnograficzną.

Okoliczności, w jakich odbył się przewrót polityczny a następnie podział Śląska Cieszyńskiego, pozwalają oba te fakty uznać za rzeczywisty wynik reali­zacji przez ludność cieszyńską prawa do samostanowienia, przy czym sto­sun­kowo korzystny dla strony polskiej rezultat podziału był prostą konsekwen­cją liczebnej, a w tych warunkach – także politycznej przewagi żywiołu pol­skiego. Dla poparcia tej interpretacji warto odwołać się do słów jednego z głównych przedstawicieli obozu czeskiego, wiceprzewodniczącego ZNV Ferdinanda Pelca, który w opublikowanych w 1928 r. wspomnieniach, chcąc wyjaśnić przy­czyny porażki swojego obozu w listopadzie 1918 r., napisał: „Všichni si myslí, že se měl kraj vojensky zabrati, a že by byl pak pokoj. Zapo­mínají předně, že jsme sami neměli téměř žádné vojenské moci, že pražský Národní výbor naší žádosti o vyslání posil nevyhověl a patrně pro nedo­statek vojenských sil ani vychověti nemohl, ale hlavně že v oněch chvílích roz­padu Rakouska a jeho armády, a tvoření nových států nejdůležitějším elemen­tem síly a moci był lid a jeho vůle, a že vojenská moc neznamenala tehdy proti vuli lidu téměř ničeho!”7.

Mimo że podział Śląska Cieszyńskiego dokonany w pierwszych dniach li­stopada 1918 r. odzwierciedlał realny układ sił pomiędzy poszczególnymi żywiołami narodowymi na tym obszarze, nie był roz­strzy­gnięciem definitywnym. Wy­nikało to z samej umowy z 5 listopada, która kwestię ostatecznego uregulowania granicy na Śląsku Cieszyńskim pozostawiała rządom w Warszawie i Pradze. Obóz polski, którego główne postulaty teryto­rialne speł­niała umowa z 5 listopada, nie był zainteresowany radykalną zmianą ustalonej wówczas linii podziału. Jego celem było przede wszystkim utrzymanie osią­gnię­tego stanu posiadania, a w dalszej kolejności – rozszerzenie go o nie­wielką część terenu poddanego kontroli ZNV, na której żywioł polski znajdował się w więk­szości. Zmierzające w tym kie­runku działania czynników lokalnych uzy­skały wsparcie ze strony władz warszawskich, które 25 listopada 1918 r. uznały Radę Narodową za swój organ, a trzy dni później ogłosiły na Śląsku Cieszyńskim wy­bory do sejmu ustawodawczego. Pociągnięcia te były próbą utrwalenia podziału Śląska Cieszyńskiego według linii z 5 listopada, nie mogły one jednak – co zdaje się sugerować część historyków czeskich – podziału tego uprawomocnić8. Zupeł­nie przeciw­stawne dążenia prezentowały władze praskie, które uznając zawarte w umowie z 5 listopada ustalenia terytorialne za całkowi­cie niezgodne z intere­sami Czechosłowacji, niemal od samego początku obo­wią­zywania umowy pod­jęły działania na rzecz zmiany wytworzonego na jej mocy status quo. W tym celu starały się one wymusić na Warszawie i Radzie Narodowej przekazanie spornego terytorium w swoje suwerenne władanie. Jed­nocześnie, dysponując uznaniem mo­carstw zachodnich dla historycznych granic Czechosłowacji, Praga zabiegała o poddanie Śląska Cieszyńskiego okupacji wojsk koalicyjnych lub o uzyskanie zgody Ententy na okupację tego obszaru przez wojska czechosłowackie. Osta­tecznie, w drugiej dekadzie stycznia 1919 r. rząd praski podjął decyzję o opano­waniu Śląska Cieszyńskiego na drodze zbroj­nej. Rozpoczęta 23 stycznia 1919 r. agresja wojsk czechosłowackich na pol­ski obszar Śląska Cieszyńskiego nie była więc – jak chce wielu czeskich histo­ryków – jedynie próbą za­blokowania wyborów do sejmu warszawskiego9, lecz stano­wiła logiczną konsekwencję pra­skiej polityki, która zmierzała – z jednej strony – do umiędzynarodowienia sporu, co w stycz­niu 1919 r. było już równo­znaczne z przeniesieniem go na forum Konferencji Pokojowej, gdzie Praga mo­gła liczyć na poparcie Francji, z drugiej zaś – do spowodowania, aby podstawą roz­graniczenia Śląska Cieszyńskiego nie stała się umowa z 5 listopada, ale nowa linia podziału uwzględniająca strategiczne interesy Czechosłowacji, tzn. pozo­stawiająca pod jej kontrolą ko­lej koszycko-bogumińską i Zagłębie Karwińskie10. Tymi samymi względami należy tłumaczyć również odrzucenie przez Pragę w grudniu 1918 r. polskiej propozycji rozwiązania sporu na drodze rokowań bilateralnych11.

Pozbawienie Śląska Cieszyńskiego należytej obrony wojskowej spowo­dowało, że od­działy czechosłowackie w ciągu jednego tygodnia zajęły cały nie­mal jego obszar. Ich uderzenie zdołano powstrzymać dopiero 30 stycznia 1919 r. na linii Wisły, po ściągnięciu posiłków z głębi Polski. Dzień wcześniej kwestia cieszyńska weszła pod obrady Konferencji Pokojowej, która dążąc do jak najry­chlejszego zakończenia konfliktu zbrojnego, zmusiła przedstawicieli Polski i Czechosłowacji do podpisania w Paryżu 3 lutego 1919 r. układu, w myśl którego pół­nocna część linii koszycko-bogumińskiej oddana została pod okupację wojsk czechosłowac­kich, a południowa, włącznie z Cieszynem, pod okupację armii polskiej. Jednocześnie przywrócono podział administracyjny zgodny z umową z 5 listopada oraz zapowiedziano wysłanie do Cieszyna Międzysojuszni­czej Komisji Kontrolującej, mającej na miejscu zbadać sprawę i przygotować wnioski, mające stać się podstawą podjęcia przez Konferencję Pokojową osta­tecznej decyzji co do przynależności państwowej Śląska Cieszyńskiego.

Układ paryski był sukcesem strony czechosłowackiej. Spełniał bowiem jej postulaty dotyczące zarówno okupacji linii koszycko – bogumińskiej, jak i kwe­stii oddania sporu pod osąd Konferencji Pokojowej. Dla mieszkańców Śląska Cieszyńskiego był on jednak równo­znaczny z utratą bezpośredniego wpływu na dalszy bieg wypadków. Odtąd Śląsk Cieszyński stał się przedmiotem międzyna­rodowych przetargów, w trakcie których przewagę nad prawem miejscowej lud­ności do samostanowienia zyskiwały czeska argumentacja historyczna i gospo­darczo-polityczna oraz interesy mocarstw zachodnich, traktujących kwestię cie­szyńską jako jeszcze jedną kartę służącą do rozgrywania własnych celów po­li­tycznych. Jednocześnie w przypadku ludności polskiej, która na obszarze od­da­nym pod okupację wojsk czechosłowac­kich znajdowała się w większości, układ paryski zapoczątkowywał okres szykan i manipulacji ze strony władz okupacyj­nych, a z biegiem czasu także lokalnej administracji, którą strona cze­ska, łamiąc postanowienia układu paryskiego, starała się podporządkować swoim decyzjom.

Dnia 6 kwietnia 1919 r. opawski Zemský narodní výbor pro Slezsko wy­dał szereg okólników, skierowanych do urzędów gminnych, szkół i sądów na terenie Śląska Cieszyńskiego, ze szczególnym uwzględnieniem czechosłowac­kiej strefy okupacyjnej, w któ­rych nakazał im bezwzględne podporządkowanie się decy­zjom władz czeskich oraz całkowity bojkot rozporządzeń wydawanych przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego, Rząd Krajowy w Cieszynie, mini­sterstwa w Warszawie i wszelkie inne organy władz polskich. W stosunku do odmawiają­cych wykonania powyższych nakazów zastosowano represje. Pod koniec kwiet­nia 1919 r. rozwiązane zostały polskie wydziały gminne w Zabłociu, Wierzbicy i Rychwałdzie, a na początku listopada – w Dąbrowie i Porębie. Jednocześnie roz­poczęto akcję weryfikowania pracowników państwo­wych zatrudnionych na tere­nie czechosłowackiej strefy okupacyjnej. Kryterium ich przydatności do dalszej pracy była lojalność w stosunku do Republiki Cze­cho­słowackiej. W efekcie tych zjawisk linia demarkacyjna, która teoretycznie miała oddzielać strefy okupacyjne, stała się w rzeczywistości granicą admini­stracyjną12.

Tymczasem w Paryżu kwestia cieszyńska nadal pozostawała nierozstrzy­gnięta. Ko­lejne projekty podziału spornego obszaru, przedkładane przez połą­czone komisje do spraw Polski i Czechosłowacji oraz Międzysojuszniczą Komi­sję Kontroli, były odrzucane na forum Rady Najwyższej. Zasadniczą prze­szkodę na drodze do ostatecznego uregulowania sporu sta­nowiła polityka mo­carstw za­chodnich, które w zależności od rozwoju wzajemnych stosunków i sy­tuacji w Europie Środkowej, skłonne były popierać to jedną, to drugą stronę konfliktu. Niezmienne pozostawało tylko stanowisko Francji, która konse­kwent­nie forso­wała korzystny dla Czechosłowacji projekt podziału Śląska Cieszyńskiego. Wo­bec obustronnego braku goto­wości do kompromisu niepo­wo­dzeniem zakończyły się też polsko-czechosłowackie rokowa­nia bilateralne, prowadzone zarówno w Pa­ryżu, jak i na gruncie krajowym.

W tych warunkach koncepcja przeprowadzenia na Śląsku Cieszyńskim plebiscytu, którą z inicjatywy strony polskiej już w połowie kwietnia 1919 r. wy­sunęła na forum Konferencji Pokojowej delegacja Stanów Zjednoczonych, była przez stronę polską wykorzystywana dla celów taktycznych. Nawiązując wprost do obowiązującego w Paryżu, przynajmniej deklara­tywnie, dogmatu o prawie do samostanowienia, była zręcznym instrumentem, przy użyciu któ­rego starano się blokować niekorzystne dla Polski projekty rozgraniczenia Śląska Cieszyń­skiego. W rzeczywistości jednak dostrzegając niebezpieczeństwa, z ja­kimi wiązało się ogłosze­nie plebiscytu na obszarze w znacznej części kontrolo­wanym przez wła­dze czeskie, strona pol­ska sceptycznie zapatrywała się na możliwość uzyskania w jego wyniku terenów, do których aspirowała na pod­stawie tytułów etnogra­ficznych13. Z kolei strona czechosłowacka projekty prze­prowadzenia na Śląsku Cieszyńskim plebiscytu odrzucała w sposób zdecydo­wany i konse­kwentny, przy czym powodem tego były nie tylko obawy o rezultat głosowania, ale także fakt, iż plebiscyt uderzając w czeskie prawa historyczne do Śląska Cieszyńskiego, mógł stać się pre­cedensem podważającym zasadę hi­storyczności granic Czechosłowacji również na innych od­cinkach, a to byłoby równoznaczne z za­kwestionowaniem podstaw bytu młodej Republiki.

Stanowisko Pragi uległo zmianie dopiero na początku września 1919 r., kiedy to w obliczu realnej groźby przeforsowania korzystnego dla Polski pro­jektu granicy, Eduard Beneš wyraził zgodę na rozwiązanie plebiscytowe. Dnia 11 września uchwałę w tej sprawie podjęła Rada Najwyższa, a 27 września de­cy­zję o przeprowadzeniu na Śląsku Cieszyńskim plebiscytu oficjalnie zatwier­dzono, określając jednocześnie jego charakter jako informacyjny, a więc ma­jący być podstawą, w oparciu o którą dopiero mocarstwa dokonają ostatecznego roz­grani­cze­nia spornego terytorium. Postanowiono także o utworzeniu Międzysojuszni­czej Komisji Plebi­scytowej (MKP), która stanowiąc w okresie przygotowań do plebiscytu najwyższą władzę administracyjną na Śląsku Cieszyńskim, miała nad­zorować przebieg tych przygotowań, a na­stępnie czuwać nad prawidłowością samego aktu głosowania. Datę plebiscytu wyznaczono po­czątkowo na trzy mie­siące po dniu, w którym MKP rozpocznie swoją misję. Po­nieważ jednak sprawa ratyfikacji traktatu wersalskiego przeciągnęła się do 10 stycznia 1920 r. i dopiero wtedy zaczęły pracować komisje plebiscytowe, odpo­wiednio też przesunął się termin plebi­scytu cieszyńskiego.

Aprobując we wrześniu 1919 r. propozycje uregulowania sporu na drodze plebiscytu, Praga miała już mniejsze powody do obaw o rezultat głosowania, niż kilka miesięcy wcześniej. Brak widocznej perspektywy rozstrzygnięcia konfliktu przy jednoczesnym ugruntowywaniu się wpływów czeskich na obszarze zajętym w wyniku styczniowej agresji, w wyraźny bowiem sposób odbijały się na na­strojach mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. Polacy żyjący w czeskiej strefie okupacyjnej, widząc bezkarność władz okupacyjnych łamiących postanowienia układu paryskiego z 3 lutego 1919 r., dotkliwie odczuwając powstały w wyniku tego chaos administracyjny i doświadczając czeskich szykan, zaczęli poddawać w wątpliwość sens dalszego opowiadania się za przynależnością do Polski. Na­stroje te uległy pogłębieniu na skutek poczucia osamotnienia wywołanego bra­kiem zdecydowanych działań ze strony polskich władz central­nych. Stanowisko Warszawy wobec stosowanej przez stronę czeską na Śląsku Cieszyńskim poli­tyki faktów dokonanych miejscowi Polacy odbierali bowiem jako pasywne czy wręcz ka­pitulanckie14. Z kolei ludność indyferentna narodowo i sympatyzująca z ruchem śląza­kowskim, w obliczu katastrofalnych warunków bytowych w polskiej strefie oku­pacyjnej, gdzie brak było podstawowych artykułów aprowizacyjnych, panowała drożyzna, inflacja oraz związane z tym patologie społeczne i gdzie ze strony władz oraz lokalnych działaczy polskich spotykały ją szy­kany i ostracyzm, co­raz bardziej skłonna była swoją przyszłość lokować w Republice Czechosłowackiej, której władze, wykorzystując tę sytuację dla celów propa­gan­dowych, sta­rały się na okupowanym terenie stworzyć możliwie najlepsze wa­runki mate­rialnej egzy­stencji, często zresztą kosztem innych rejonów pań­stwa. Co ważniej­sze, ślązakowcy oraz cieszyńscy Niemcy zaczęli w tych wa­runkach zyskiwać na zna­czeniu. Pozbawieni istotnego wpływu na bieg wypad­ków po przewrocie li­stopa­dowym 1918 r., wobec przedłużania się konfliktu, starali się do niego ak­tywnie włączyć. Manewrując między lansowaną przez siebie koncepcją neutra­lizacji Śląska Cieszyńskiego a opowiedzeniem się za Czechosłowacją, która po­siadając 3,5 milionową mniejszość niemiecką, dawała lepsze gwarancje swobodnego rozwoju narodowego i ekonomicznego, zaczęli spełniać rolę „języczka u wagi”. Ostatecznie zapowiedź Józefa Kożdonia, że 60-tysięczna rzesza jego zwolenni­ków poprze w głosowaniu plebiscytowym Czechosłowację, stała się koronnym argumentem, który przekonał Eduarda Beneša do wyra­żenia zgody na plebiscyt15.

Początkowo kierownictwo polskiego obozu na Śląsku Cieszyńskim wia­domość przy­jęło z nadzieją. Oczekiwano, że przekreśli on ostatecznie czeską koncepcję praw historycz­nych, a tym samym umożliwi ludności cieszyńskiej re­alizację prawa do samostanowienia. Wie­rzono, że podobnie jak było to jesie­nią 1918 r., większość mieszkańców Śląska Cieszyńskiego opowie się za przy­należ­nością do Polski. Nadzieje te okazały się jednak w dużej mierze złudne. Nega­tywne dla strony polskiej zjawiska zachodzące wśród ludności cieszyńskiej od lutego 1919 r. ulegały bowiem stopniowo pogłębieniu. Przyczyniła się do tego kampania propagan­dowa rozpoczęta w następstwie ogłoszenia plebiscytu.

Dnia 27 września 1919 r. z inicjatywy praskiego Ministerstwa Spraw We­wnętrznych w Polskiej Ostrawie zwołane zostało zebranie, w którym obok czoło­wych działaczy czeskich z terenu Śląska wzięli udział minister spraw we­wnętrz­nych Antonín Švehla, minister kolejnictwa oraz posłowie do cze­chosło­wackiego parlamentu. Celem obrad było opracowanie kon­cepcji czeskiej akcji plebiscytowej oraz powołanie instytucji mającej zająć się jej koordynowa­niem. Występujący w trakcie obrad Antonín Švehla stwierdził: „[…] se při ple­biscitu nesmí šetřiti ani námahou, ani obětmi hmotnýmí. […] otázka peněz nem­ůže roz­hodovati tam, kde jde o životní zájmy státu”16. Deklaracja ta zdetermi­nowała istotę zorganizowanej przez stronę cze­ską kampanii plebiscytowej. Po­wołana w czasie ostrawskiego posiedzenia Czechosłowacka Komisja Plebiscytowa pod­stawą podejmowanych przez siebie przedsięwzięć propagan­dowych uczyniła działania oparte na środkach ekonomicznych. Transporty ta­niej żywo­ści i innych arty­kułów aprowizacyjnych, płynące na Śląsk dzięki ol­brzymiej materialnej i or­ganizacyjnej po­mocy rządu praskiego, stały się zasad­niczym ar­gumentem, przy użyciu którego starano się skłonić ludność cieszyńską do odda­nia głosów za Czechosłowacją. Jednocześnie, zgodnie z zasadą „kija i marchewki”, w stosunku do osób i grup ludności konsekwentnie deklarujących swe propolskie nastawie­nie, czeskie władze okupacyjne wzmogły politykę szykan zmierzającą do wyeli­minowania ich z czynnego udziału w życiu publicznym. Wstępem do tych działań stał się re­skrypt czechosłowackiej Komisji Plebiscytowej, wydany 25 paździer­nika 1919 r., w któ­rym wezwano wszystkie lokalne komisje plebiscytowe do tworze­nia list osób mogących wziąć udział w polskiej akcji plebiscytowej na te­renie czecho­słowackiej strefy okupacyjnej. W re­skrypcie zażądano także, aby podać nazwi­ska działaczy polskich, wobec których można by pod jakimkolwiek pre­tekstem wszcząć natychmiastowe śledztwo. W ślad za tym poszły kon­kretne po­ciągnię­cia, m.in. czeska żandarmeria przeprowadziła wśród ludności cieszyń­skiej ak­cję zbierania oświadczeń co do jej tożsamości narodowej oraz ewentual­nej opcji podczas gło­sowania plebiscytowego. W stosunku do odmawiających zeznań i kwestionujących uprawnie­nia żandarmerii w tym względzie, podejmo­wano śledztwa. Wprowadzono też zakaz rozpo­wszechniania polskiej prasy17.

Powołany przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego 17 września 1919 r. Główny Komitet Plebiscytowy, w przeciwieństwie do swego czecho­sło­wackiego odpowiednika, nie dysponował nale­żytym politycznym, organizacyjnym i mate­rial­nym wsparciem. Zdany na środki dostępne w warunkach lokalnych, nie był w stanie podjąć działań, które zrównoważyłyby czeską kampanię prowadzoną przy użyciu taniej żywności, tytoniu, odzieży itp.18. Polska akcja plebiscytowa opie­rała się więc z konieczności na środkach i metodach tradycyjnych: prasie, dru­kach ulot­nych i broszurowych, zgromadzeniach, imprezach kulturalnych czy tzw. propa­gandzie szepta­nej. Upowszechniana za ich pośrednictwem argumen­tacja, cechu­jąca się zazwyczaj wysoce emocjonalnym tonem i apelująca do uczuć wyższych, mogła jednak trafić tylko do odbiorców, którzy już wcześniej związani byli z obozem polskim, dla całej natomiast reszty ludności cie­szyń­skiej, zwłaszcza dla tej jej części, która była obojętna narodowo lub poczuwała się do związków z ruchem ślązakowskim, treści te nie mogły być przekonywu­jące. W tym przypadku o wiele efektywniejsza okazywała się pokusa dostatniego życia w Czechosłowacji19.

Zasadniczy okres dla dziejów plebiscytu zapoczątkowany został przyjaz­dem do Cieszyna w dniu 30 stycznia 1920 r. Międzysojuszniczej Komisji Plebi­scytowej i przejęciem przez nią 2 lutego pełni władzy na Śląsku Cieszyńskim. Fakt ten lokalne kierownictwo pol­skiego obozu przyjęło ze zdecydowanie mniejszym entuzja­zmem, niż ogłoszenie decyzji o plebiscycie. Kierując się do­świadczeniem wynie­sionym z kontaktów z poprzednią, żywiono obawy czy nowa Komisja Między­sojusznicza będzie potrafiła przeciwstawić się czeskiej polityce faktów dokona­nych, a co ważniejsze – czy wypracowany przez nią sys­tem administro­wania te­renem plebiscytowym przekreśli zmiany, jakich w tym zakresie – łamiąc posta­nowienia umowy pary­skiej z 3 lutego 1919 r. – dokonały władze czeskie. Po­wszechnie wyrażano też zastrzeżenia co do bezstronności MKP, której skład – z czego zdawano sobie sprawę – ustalony został nie bez ingerencji ze strony cze­chosłowackiej dyplomacji. Do warunków, które w największym stopniu mogły zadecydować o tym, że plebiscyt stanie się rzeczywiście najbardziej efektywnym instrumentem realiza­cji prawa do samostanowie­nia należały rodzaj i liczba opcji, jakie mogli wybrać głosujący, przestrzenny zasięg obszaru ple­biscytowego oraz kryteria uprawnia­jące do udziału w głosowaniu. Pierwszy z tych warunków wrześniowa decyzja Rady najwyższej określała zgodnie z oczekiwaniami zarówno strony cze­cho­sło­wackiej, jak i polskiej. Poprzez zawężenie możliwości wyboru tylko do dwóch opcji – propolskiej lub proczechosłowackiej, wykluczono bowiem groźną dla obu tych stron koncep­cję neutralizacji Śląska Cieszyńskiego. Dla społeczności nie­mieckiej i ślązakowskiej, która naj­bardziej zainteresowana była tym ostatnim rozwiązaniem, oznaczało tylko jednak bardzo po­ważne ogranicze­nie prawa do samostanowienia. Warunek drugi zrealizowano po myśli strony czechosłowac­kiej. Głosowanie miało zostać przeprowadzone na całym obszarze Śląska Cieszyńskiego, a więc także w powiecie frydeckim, do którego strona polska nie wnosiła pre­tensji. Objęcie plebiscytem tego powiatu mogło w ogól­nym bilansie podnieść procent głosów oddanych za ČSR, co przy informacyj­nym charakterze plebiscytu miało niebagatelne znaczenie. Warunek trzeci, po­przez umożliwienie udziału w głosowaniu emigrantom galicyjskim, miesz­kają­cym głównie w gminach o niemieckim lub czeskim obliczu narodowym, speł­niono zgodnie z postulatami polskimi. Czynnikiem, który w najbardziej znaczący sposób wpłynął na losy plebi­scytu okazały się jednak zasady administracyjne wpro­wadzone na Śląsku Cieszyńskim w dniach 2-4 lutego 1920 r. przez MKP. Zgodnie z nimi utrzymana ostała linia demarkacyjna z 3 lutego 1919 r., a na miejsce obowiązującego dotąd podziału na strefy okupacyjne wprowadzono podział na dwie prefektury. Pre­fekturę wschodnią, do której weszły powiat polityczny bielski, 41 gmin powiatu cieszyńskiego oraz 16 gmin powiatu frysztackiego, oddano pod zarząd admi­nistracji polskiej. Prefekturę zachodnią, którą tworzyły powiat polityczny fry­decki oraz 29 gmin po­wiatu cieszyńskiego, przekazano administracji czeskiej. Jednocześnie, wydzielony z powiatu frysztackiego okręg karwiński przekształ­cono w odrębną jednostkę administracyjną, w której władzę przejęła aliancka Komisja Administracyjna, wspierana przez doradców reprezentują­cych ludność polską i czeską. Dnia 2 lutego 1920 r. rozwiązano ochotniczą Milicję Śląską, a żandarmerię polską i czeską oddano pod rozkazy dowódcy wojsk alianckich przebywających na Śląsku Cieszyńskim. Istotne znaczenie miało też terytorialne rozszerzenie kompetencji cze­skiej żandarmerii na obszar Zagłębia Karwińskiego oraz ograniczenie liczebności żandarmerii polskiej do 320, podczas gdy czeska liczyła 480 funkcjonariuszy20. Wszystkie te pociągnięcia, sankcjonujące w istocie zmiany, jakich w ad­ministracji Ślą­ska Cieszyńskiego strona czechosłowacka dokonała już wcześniej niezgodnie z protokołem paryskim z 3 lutego 1919 r., zostały odebrane przez obóz polski, jako przejaw stronniczości MKP. Reakcja ta jest zrozumiała, jeżeli zważy się fakt, iż administrację czeską, będącą wyrazi­cielką interesów zdecy­dowanej mniejszości mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, postawiono na równi, a pod wieloma względami w lepszej sytuacji, niż reprezentującą interesy więk­szości lud­ności cieszyńskiej – administrację polską. Ocenę tę tłumaczą także nie­przemyślane decyzje, jakie Komisja podjęła w odniesieniu do administracji szkolnej i sądownictwa, wprowadzając w tych dziedzinach chaos i faktyczną dyskryminację strony polskiej. Wyjaśnieniem może być tu również lekceważący stosunek członków MKP, zwłaszcza zaś jej przewodniczącego, do cie­szącej się w polskich środowiskach stosunkowo dużym autorytetem Rady Narodowej, któ­rej najpierw odebrano całą władzę, a następnie, gdy oparła się niekorzystnym dla obozu polskiego decyzjom, zagrożono rozwiązaniem21. W sumie wytworzony na Śląsku Cieszyńskim porządek prawny, na któ­rego kształcie w wyraźny sposób odbiły się niekompetencja MKP oraz uprzedzenia czy wręcz zła wola kilku jej członków wobec polskiej grupy narodowej, którą z uwagi na plebejski skład postrzegali jako potencjalnie anarchiczną, otwo­rzył drogę dalekosiężnemu w skutkach i w istocie niekontrolo­wanemu przez żadną ze stron procesowi. Złożyły się na niego masowe, zmierzające do zmiany narzuconych przez Komisję warunków prawno-administracyjnych, a z drugiej strony – bę­dące pośrednim efektem tych warunków – coraz ostrzejsze szykany czeskich władz i aparatu plebiscytowego wymierzone w Polaków mieszkających w zachodniej prefekturze, które pro­wokując obóz polski do od­wetu i kolejnych protestów, zaowocowały ostatecznie całkowitą anarchizacją stosunków we­wnętrznych na Śląsku Cieszyńskim i kompromitacją idei plebi­scytu.

Już 9 lutego 1920 r. w Orłowej odbył się kilkudziesięciotysięczny wiec ludności pol­skiej, w trakcie którego wezwano MKP do cofnięcia rozporządzeń dotyczących systemu ad­ministracyjnego i szybkiego ustalenia terminu głosowa­nia oraz zaprotestowano przeciw rugom robotników polskich, przeprowadzanym przez czeskich urzędników przemysłowych. Na zgromadzenie uderzyły bojówki czeskie. W trakcie sprowokowanych przez nie utarczek ranny został m.in. jeden z prezesów RNKC, Tadeusz Reger. Podobne wiece odbyły się także w Karwinie, Polskiej Ostrawie, Czechowicach-Dziedzicach oraz Cieszynie, gdzie – jak podawała ówczesna prasa – około 80 tys. manifestantów wystąpiło z żądaniem restytucji polskich wydziałów gmin­nych rozwiązanych przez czeskie władze okupacyjne w 1919 r., usunięcia z gmin polskich w zachodniej prefektu­rze i Zagłębiu Karwińskim czeskiej żan­darmerii, aresztowania czeskich bojówkarzy i przywró­cenia prawa do zgroma­dzeń, które w następstwie demonstracji w Orłowej zostało znacznie ograniczone. W pierw­szych dniach lutego osiemdziesięciodwuosobowa deputacja wójtów, przedsta­wicieli wydziałów gminnych oraz polskich nauczycieli domagała się od MKP przywrócenia na ob­sza­rze zagłębia węglowego administracji polskiej, wycofania czeskiej żandarme­rii i zastąpienia jej Milicją Ludową. Podobne postulaty przed­stawiła Komisji w dniu 1 marca deputacja 20 gmin z tego obszaru. Dnia 16 kwietnia, w reakcji na przekazanie pod nadzór władz czeskich 60 pol­skich szkół w zachodniej prefektu­rze i rejonie karwińskim (1/3 polskiego szkolnictwa na Śląsku Cieszyńskim), za­trudnieni tam nauczyciele przystąpili do trzydniowego strajku i wspól­nie z wła­dzami 28 gmin w czeskiej prefekturze ogłosili protest skierowany do Rady Najwyższej w Paryżu.

Równocześnie w lutym władze czeskie zaostrzyły politykę dyskryminacji i szykan w stosunku do ludności polskiej. Zwolnienie z pracy w dniu 26 lutego 1920 r. 35 Polaków w Małych Kończycach (k. Ostrawy) i Polskiej Ostrawie za­początkowało falę rugów polskich ro­botników, a przede wszystkim inteligencji. Akcji tej coraz częściej towarzyszyły terrorystyczne napady dokonywane przez czeskie bojówki na domy i mieszkania Polaków. Dnia 9 marca w reakcji na ko­rzystne dla strony polskiej rozporządzenie MKP w sprawie rozwiązanych bez­prawnie w 1919 r. wydziałów gminnych, z inspiracji strony czeskiej doszło w zagłębiu węglo­wym do wybuchu krwawych zamieszek. Tego dnia wraz ze straj­kiem czeskich górników cze­skie bojówki przeprowadziły masowy atak na miesz­kania polskich działaczy. Do akcji włączyła się także czeska żandarmeria, która dokonała licznych aresztowań wśród ludności polskiej. Rozruchy przy­czyniły się też do kolejnych rugów polskiej inteligencji i robotników z obszaru zagłębia wę­glowego. W odwecie robotnicy polscy w Dziedzicach nie dopuścili do pracy za­trudnionych tam ślązakowców i doprowadzili do ich internowania. Nasilające się w różnorod­nej formie szykany spowodowały, że niemal cała inte­ligencja polska, a także znaczna część kupców i robotników opuściła rewir wę­glowy. Szeregi uchodźców z tego terenu tylko w okre­sie od 17 do 28 marca wzrosły z ok. ośmiuset do  dwóch tysięcy  osób22. Część z nich ulokowano w ba­rakach w Cieszynie i Frysztacie, część zaś – z braku miejsca – poza terenem plebiscyto­wym, w Oświęcimiu.

Odwet polski przybrał na sile dopiero w kwietniu 1920 r., kiedy to w ra­mach liczącej kilka tysięcy członków Tajnej Organizacji Wojskowej, która przy­gotowana była do wzniecenia w razie konieczności zbrojnej insurekcji i nie anga­żowała się w związku z tym w akcje do­raźne, powołano Konfederację Śląską, siedemdziesięcioosobową grupę o ściśle dywersyjnym charakterze. Jej ataki, wy­mierzone w działaczy ślązakowskich mieszkających w polskiej prefek­turze oraz w działaczy czeskich w zagłębiu węglowym, nie mogły jednak po­wstrzymać fali przemocy ze strony czeskich bojówek i żandarmerii. Podsycały tylko napięcie i prowokowały stronę czeską do wzmożenia terroru skierowanego w masy nie­win­nej ludności23.

Dnia 21 maja 1920 r. – w odpowiedzi na kolejną falę antypolskich zamie­szek – w za­głębiu węglowym zastrajkowało 10 000 polskich górników, którzy zażądali przyłączenia re­wiru do wschodniej prefektury i wycofania z jego ob­szaru czeskiej żandarmerii. Strajk w nie­słychany sposób zaognił sytuację. Za­cho­dziły obawy, że dojdzie do spontanicznego wybuchu powstania. Swoje po­parcie dla strajkujących górników wyraziło ok. 15 000 niemieckich i pol­skich robotni­ków na wiecu zorganizowanym na początku czerwca w Bielsku. Dopiero 27 czerwca, po złożeniu przez MKP obietnicy, że wyrazi zgodę na zastąpienie cze­skiej żandarme­rii policją gminną, zgromadzeni na 20 tysięcznym wiecu w Karwinie górnicy zdecydowali o zakończeniu strajku.

Międzysojusznicza Komisja Plebiscytowa, wbrew deklaracjom swojego przewodniczą­cego o „porządku panującym w Cieszynie”, nie była w stanie prze­ciwstawić się narastającej fali chaosu i przemocy. Już w kwietniu uznała się ona za niezdolną do opanowania sytuacji i za­proponowała zarzucenie plebi­scytu. W maju domagała się przysłania posiłków wojskowych w celu wzmoc­nienia szczu­płego garnizonu wojsk koalicyjnych. W końcu zdecydowała się na przesunięcie terminu głosowania do 12 lipca. Jednocześnie wydała dekret o ustanowieniu są­dów wojskowych, a 25 maja ogłosiła stan wyjątkowy na całym obszarze plebi­scytowym. Kiedy i to pociągnięcie okazało się nieskuteczne, Komisja wprowa­dziła na Śląsku Cieszyńskim z dniem 2 lipca dyktaturę woj­skową.

Kierownictwo obozu polskiego, które porządek administracyjny ustalony na Śląsku Cieszyńskim przez MKP uznało za jednoznaczny dowód jej stronni­czości, rychło doszło do przekonania, że panujące warunki nie dają żadnej gwa­rancji, iż plebiscyt stanie się rzeczywiście obiektywnym miernikiem dążeń ludno­ści cieszyńskiej. Rada Narodowa pogląd ten wyraziła już 17 lutego, deklarując, że wobec krzywdzących ludność polską rozporządzeń Komisji nie bierze na sie­bie odpowiedzialności za samorzutne akcje obronne podejmowane przez Polaków mieszkających w zachodniej prefekturze. Jeszcze szerszym echem od­biła się rezygnacja Jana Zamorskiego z funkcji delegata rządu polskiego przy MKP, który decyzję tę podjął w prote­ście przeciwko postanowieniom Komisji, oskarżając ją o jawne faworyzowanie strony czecho­słowackiej. Opinie o niemoż­ności przeprowadzenia plebiscytu w warunkach pogłębiającego się chaosu i przemocy podzielał także następca Jana Zamorskiego na stanowisku delegata rządu przy MKP, gen. Franciszek K. Latinik, który w nocie skierowanej na początku kwietnia do Komisji zaproponował opóźnienie terminu głosowania do czasu uspokojenia się nastrojów i normaliza­cji stosunków wewnętrznych na Śląsku Cieszyńskim. Dnia 19 kwietnia 1920 r. na zebraniu krakowskich endeków Jan Zamorski przestrzegał przed klęską „o nieobliczalnych następ­stwach”, jaką może przynieść wynik głosowania w prefekturze administrowanej przez władze czeskie. Na brak warunków do swobodnego wyrażenia „woli ludu” na tym ob­szarze zwracała też uwagę uchwała XVII Kongresu Polskiej Partii Socjalistycznej.

Wszystkie te działania przynosiły jednak w istocie skutek odwrotny do zamierzonego. Masowe protesty ludności polskiej i dramatyczne gesty wykony­wane przez cieszyńskich poli­tyków utrwalały bowiem tylko wśród członków MKP przekonanie, że twierdzenia czechosło­wackiej dyplomacji o „bolszewizmie” cieszyńskich Polaków nie są pozbawione podstaw i po­ważnie utrudniały podejmowanie prób wpłynięcia na decyzje Komisji kanałami dyplo­matycz­nymi. Z kolei opinie o braku odpowiednich warunków do przeprowadze­nia plebiscytu i twier­dzenia, że MKP świadomie stara się doprowadzić do po­rażki obozu polskiego – szeroko kol­portowane przez polską propagandę – w wy­raźny sposób odbijały się na nastrojach ludności, nabierając z czasem charakteru samosprawdzającej się prognozy. Już w lutym widoczna stała się zmiana nastawienia znacznej części miesz­kańców Śląska Cieszyńskiego. O ile jeszcze na przełomie roku strona polska – według danych zgromadzonych przez Główny Komitet Plebiscytowy – mogła li­czyć na poparcie zdecydowanej większości lud­ności polskojęzycznej24, to obec­nie, pod wpływem zarządzeń MKP i czeskich szykan ludność ta zaczęła rezy­gnować ze swoich dotychczasowych preferencji. W marcu, jak donosił poufny biuletyn II Oddziału Sztabu Generalnego Ministerstwa Spraw Wojskowych, cie­szyńscy Polacy, zagrożeni prześladowaniami, niemal całkowicie utracili zaufanie do polskich władz central­nych, interpretując brak zdecydowanej akcji z ich strony jako wyraz obojętności wobec Śląska Cieszyńskiego. Zauważono jedno­cześnie wzrost tendencji radykalnych i nasilanie się tendencji odwetowych. W połowie maja biuletyn, jako pewnik podawał wiadomość, że cieszyńscy Niemcy zdecydowali się oddać głosy za Czechosłowacją. Informował też o utracie zaufa­nia i wpływów przez Główny Komitet Plebiscytowy. Na początku czerwca na łamach biuletynu po raz kolejny pojawiła się informacja, że ludność polska z te­renu Zagłębia Karwińskiego i za­chodniej prefektury straciła zaufanie do władz warszawskich. Wśród przyczyn tego zjawiska wymieniano: brak wiary w bez­stronność MKP i gotowość rządu polskiego do obrony intere­sów cieszyńskich Polaków, bezwzględność czeskich prześladowań uznawanych za dowód siły i determinacji władz praskich w kwestii cieszyńskiej, fatalny stan polskiej waluty świadczący o niskim poziomie gospodarczego rozwoju Polski oraz rozszerzanie się wpływów komunistycz­nych25. Według danych uzyskanych w wyniku prób­nego plebiscytu, przeprowadzonego przez stronę polską w maju lub na początku czerwca 1920 r., z powiatu politycznego cieszyńskiego, na 70 gmin wchodzących w jego skład, za Polską miały się opowiedzieć 62 gminy, spośród 67 gmin biel­skiego powiatu politycznego podobną postawę przyjęłoby 40 gmin, a z frysztac­kiego – 24 spośród tworzących ten powiat 34 gmin26.

Według analogicznych prognoz sporządzonych w czerwcu 1920 r. przez stronę cze­chosłowacką, rozłożenie głosów oddanych za Czechosłowacją przedstawiałoby się następu­jąco: w powiecie sądowym polskoostrawskim – od 18 600 do 22 000 (na 24 220 osób upraw­nionych do głosowania), w powiecie sądowym frydeckim – od 23 400 do 26 400 (na 27 630 uprawnionych), w powiecie sądo­wym frysztackim – od 15 100 do 22 400 (na 37 780 upraw­nionych), w powiecie sądowym bogumińskim – od 10 300 do 12 700 (na 18 870 uprawnio­nych), w po­wiecie sądowym cieszyńskim – od 16 200 do 21 000 (na 34 640 uprawnionych), w powiecie jabłonkowskim – od 3 700 do 7 100 (na 15 291 uprawnionych), w powiecie sądowym bielskim – od 13 400 do 17 900 (na 25 770 uprawnionych), w powiecie skoczowskim – od 6 700 do 9 500 (na 16 250 uprawnionych). W sumie na 207 751 uprawnionych do udziału w plebiscycie mieszkańców Śląska Cieszyńskiego za Czechosłowacją miało oddać głosy od 109 500 do 139 100 osób. Z danych tych wynikałoby, że przy większości głosów za Czechosłowa­cją w ogólnym bilansie, mogła ona liczyć na zdecydowaną większość w powiatach frydeckim, polskoostrawskim, bogumińskim, a w powiatach cieszyńskim, frysz­tackim i bielskim jej zwy­cięstwo byłoby prawdopodobne. Zdaniem F. Pelca, wy­nik głosowania w tych ostatnich po­wiatach nie był pewny ze względu na niezde­cydowaną postawę bielskich Niemców, którzy w ostatniej chwili mogli się skło­nić do głosowania za Polską i pociągnąć za sobą pewną liczbę ślązakowców oraz ze względu na ugruntowanie polskiego stanu posiadania w rewirze karwiń­skim i rejonach leżących wzdłuż linii koszycko – bogumińskiej27.

Bezskuteczność protestów wobec działań MKP oraz postępujące załamywanie się na­strojów wśród propolsko dotąd nastawionej części mieszkańców Śląska Cieszyńskiego spo­wodowały, że w połowie maja 1920 r. Rada Narodowa postanowiła sięgnąć po ostatni środek obrony, jakim dysponowała. Ogłosiła mianowicie bojkot przygotowań do plebiscytu, polega­jący na nieprzedkładaniu MKP list osób uprawnionych do udziału w głosowaniu. W jego efek­cie ponad 100 gmin zarządzanych przez Polaków list takich nie przedstawiło. Z akcją tą sko­ordynowane zostało wystąpienie rządu polskiego, który 17 maja postanowił domagać się odło­żenia terminu głosowania do czasu uregulowania stosunków bezpieczeństwa na Śląsku Cie­szyńskim, a 22 maja skierował do państw Ententy oficjalną notę, podkreślając, że przeprowa­dzenie plebiscytu w istniejących wa­runkach jest niemożliwe i żądał przywrócenia systemu ad­ministracyjnego, zgod­nego z postanowieniami protokołu paryskiego z 3 lutego 1919 r.

Przystąpienie strony polskiej do bojkotu przygotowań do plebiscytu pogłę­biło jeszcze panujący na Śląsku Cieszyńskim chaos. W tej sytuacji 3 lipca 1920 r. Komisja Plebiscytowa zadecydowała o utworzeniu tzw. „komisji ruchomej”, ma­jącej w eskorcie 40 żołnierzy objeż­dżać gminy, które nie przedłożyły list do głosowania. Przełożonym gmin, radom gminnym i wszystkim mieszkańcom za­grożono, że w wypadku przeciwstawiania się czynnościom „komisji ruchomej” odebrane zostanie im prawo głosu i poddani zostaną odpowiedzialności karnej. Okoliczności te wpłynęły na zmianę stanowiska kierownictwa obozu polskiego, które 10 lipca postanowiło wezwać społeczność polską do przerwania bojkotu i wzięcia udziału w głosowa­niu. Decyzja ta podjęta została jednak zbyt późno. Tego samego dnia bowiem Polska i Czechosłowacja postanowiły odstąpić od plebiscytu oraz zrezygnować z dyskutowanego od końca maja projektu rozwią­zania sporu na drodze arbitrażu i zgodziły się poddać kwestię cie­szyńską pod ostateczne rozstrzygnięcie mocarstw koalicyjnych. Jednocześnie Warszawa wy­raziła zgodę na przyjęcie decyzji Ententy w sprawie wschodnich granic Polski. Była to cena za przyobiecaną pomoc dla wojsk polskich odpierających kontro­fensywę Armii Czerwonej. Wła­dze czechosłowackie świadomie wykorzystały trudną sytuację militarną Polski w celu wzmoc­nienia nacisku, jaki wywierano na nią w kwestii cieszyńskiej. Praga milcząco aprobowała bo­wiem blokowanie przez czechosłowackich kolejarzy transportów amunicji i broni pły­nących przez terytorium ČSR do Polski28.

Dnia 28 lipca 1920 r. obradująca w Paryżu Rada Ambasadorów Mocarstw Koalicyjnych ogłosiła formalnie swój werdykt w sprawie Śląska Cieszyńskiego. Na jego mocy Polsce przy­padł powiat polityczny bielski oraz część powiatów cieszyńskiego i frysztackiego (1002 km2; 139 630 mieszkańców, w tym 61,1% ludności polskojęzycznej, 1,4% czeskojęzycznej i 31,1% niemieckojęzycznej), a Czechosłowacji – powiat polityczny frydecki oraz większość powiatów cieszyń­skiego i frysztackiego (1280 km2; 295 1919 mieszkańców, w tym 48,6% ludno­ści polskojęzycznej, 39,9% czeskojęzycznej i 11,3% niemieckojęzycznej)29. Na obszarze stanowiącym zasadniczy przedmiot sporu, wobec którego z czasem zaczęto stosować określenie Zaolzie (przyznane Czechosłowacji części powiatów cieszyńskiego i frysztackiego), Polacy stanowili 68,8%, Czesi 18,4% a Niemcy 10,3% ogółu ludności30. Jak twierdzi czeski histo­ryk Jaroslav Valenta, podział Śląska Cieszyńskiego doko­nany został przez Radę Ambasadorów w oparciu o projekt dostarczony jej przez Eduarda Beneša31.

  1. Nowy porządek polityczny, wytworzony na Śląsku Cieszyńskim jesienią 1918 r. w następstwie działań lokalnych polskich i czeskich elit przywódczych, czynnie wspieranych przez znaczne odłamy miejscowej ludności, odzwierciedlał faktyczny układ sił pomiędzy po­szczególnymi obozami narodowymi na tym tere­nie i na tej podstawie może zostać uznany za rzeczywisty efekt realizacji przez ludność cieszyńską jej prawa do samostanowienia.
  2. Trwałość tego porządku została naruszona w styczniu 1919 r. na skutek zbrojnej interwencji państwa czechosłowackiego, które podjęło tę akcję w celu opanowania Zagłębia Karwińskiego oraz linii kolejowej koszycko-bogumiń­skiej, uznając kontrolę nad nimi za sprawę o strategicznym znaczeniu dla swo­jego przyszłego politycznego i ekonomicznego bytu.
  3. Akcja wojskowa, w wyniku której Czechosłowacja zdołała podporząd­kować sobie znaczną część obszaru cieszyńskiego przyniosła wielorakie następ­stwa, spośród których naj­bardziej istotne okazały się:
    1. przeniesienie sporu o Śląsk Cieszyński na forum Konferencji Pokojowej, co w prak­tyce było równoznaczne z przesunięciem go z płaszczyzny lokalno-narodowościowej na płaszczyznę międzynarodową, gdzie zdecydowanie większy wpływ na jego przebieg wywierały interesy mocarstw zachodnich i czeska argumentacja ekonomiczno – polityczna niż aspiracje mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, czy – tym bardziej – wysuwane przez Warszawę argumenty etnograficzne;
    2. zachwianie naturalnego porządku sił pomiędzy poszczególnymi obozami narodo­wymi na Śląsku Cieszyńskim, na co złożyły się – po pierwsze – postępu­jący proces utrwalania się wpływów czeskich i eliminowania wpływów polskich na znacznej części obszaru zajętego przez wojska czechosłowackie, co było bez­pośrednim następstwem polityki czeskich władz okupacyjnych dążących do fak­tycznego wcielenia okupowanego obszaru w granice państwa czechosłowackiego i spacyfikowania niepodległościowych aspiracji mieszkającej tam polskiej więk­szości; po drugie – uaktywnienie się niemieckiej grupy narodowej i ruchu śląza­kowskiego, które realizując własny program polityczny, obiektywnie, a z biegiem czasu także świadomie przyczyniały się do wzmocnienia pozycji strony czecho­słowackiej.
  4. Ogłoszenie plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim było konsekwencją nie­powodzenia wielomiesięcznych prób uregulowania sporu o to terytorium na zasadzie kompromisu, do czego przyczyniły się zarówno sprzeczne interesy mo­carstw zachodnich, jak i trwanie przez obie zwaśnione strony przy swoich maksymalistycznych programach terytorialnych.
  5. Plebiscyt mający w założeniu przywrócić ludności cieszyńskiej decydu­jący głos w sprawie przynależności państwowej, był równoznaczny z odrzuce­niem (czy raczej – z uwagi na swój informacyjny charakter – zawieszeniem) waż­ności zarówno czechosłowackich tytułów historycznych i polityczno-ekono­micznych, jak również – na co nie zawsze zwracano uwagę – polskiej argumenta­cji etnograficznej.
  6. Rola plebiscytu, jako najbardziej demokratycznego instrumentu roz­strzygnięcia sporu, napotkała jednak na znaczne trudności i ograniczenia już w momencie jego ogłoszenia. Polegały one przede wszystkim na: a) wspomnianym już zburzeniu naturalnego układu sił po­między poszczególnymi obozami narodo­wymi na Śląsku Cieszyńskim oraz b) zawężeniu moż­liwości wyboru w plebiscy­cie do opcji propolskiej lub proczechosłowackiej, co równało się ograniczeniu prawa do samostanowienia dla ludności niemieckiej i ślązakowskiej.
  7. Do faktycznego fiaska koncepcji uregulowania sporu poprzez plebiscyt w sposób decydujący przyczyniły się jednak warunki, jakie zapanowały na Śląsku Cieszyńskim w trakcie przygotowań do głosowania. Szczególnie istotne okazały się tu:
    1. system administracyjny wprowadzony na obszarze plebiscytowym przez Komisję Międzysojuszniczą, który pozornie gwarantował równe prawa dla obu rywalizujących z sobą stron, obiektywnie jednak faworyzował stronę czechosło­wacką, utrwalając zmiany, jakich do­konała ona już wcześniej, dzięki obecności swoich wojsk, a jednocześnie ułatwiając jej konty­nuowanie działań zmierzają­cych do dezintegracji obozu polskiego, co w konsekwencji przy­czyniało się do wzrostu napięcia i radykalnie podważało zaufanie dużej części mieszkańców Śląska Cieszyńskiego do Komisji Międzysojuszniczej i idei plebiscytu w ogóle.
    2. akcje podejmowane przez obóz polski, który pozbawiony ze strony władz warszaw­skich efektywnej pomocy i poparcia, zmuszony był bronić swo­jego stanu posiadania samo­dzielnie, a nie mając do tego ani koniecznych środ­ków, ani rozeznania co do wszystkich poli­tycznych uwarunkowań konfliktu cie­szyńskiego, znalazł się w defensywie i ograniczył się w tych warunkach do sto­sowania polityki protestów i bojkotu, co w konsekwencji pogłębiło je­dynie chaos panujący na obszarze plebiscytowym.
  8. Powyższe zjawiska, prowadzące do całkowitej anarchizacji stosunków wewnętrz­nych na Śląsku Cieszyńskim, obiektywnie sprzyjały interesom strony czechosłowackiej. Po­twierdzając jej tezę o niemożności zastosowania dla rozstrzygnięcia sporu o Śląsk Cieszyński kategorii wynikających z prawa do samostanowienia czy tytułów etnograficznych, przekonały też ostatecznie mocar­stwa zachodnie do konieczności przyjęcia za rozstrzygające kategorii ekonomicznych i polityczno – strategicznych.
  9. Polskojęzyczna ludność Śląska Cieszyńskiego, która jesienią 1918 r. w większości – nie licząc przekonanych zwolenników idei ślązakowskiej – poparła polski program niepodległo­ściowy lub przynajmniej zachowała w stosunku do niego życzliwą neutralność, wobec przedłuża­nia się konfliktu i utraty przez stronę pol­ską dominującej pozycji, zaczęła rewidować swoje dotychczasowe nastawienie. Poddawana ciśnieniu zaostrzającej się walki narodowościowej, ulegając szyka­nom i propagandowej manipulacji traciła stopniowo wiarę w sens dalszego opo­wiadania się za przynależnością do Polski. Ostatecznie, w końcowym etapie przygotowań do plebiscytu znaczna jej część przyjęła postawę świadomie indyfe­rentną, skłaniając się nawet ku opcji proczechosłowackiej. Zjawiska te wyraźnie pokazały więc, iż proces formowania się no­woczesnej świadomości narodowej w przypadku dużej grupy etnicznie polskich mieszkańców Śląska Cieszyńskiego nie jest jeszcze zakończony i że grupa ta, postawiona wobec konieczno­ści opowie­dzenia się za przynależnością do państwa polskiego lub czechosłowackiego i zmu­szona do dokonywania wyboru w niezwykle trudnej dla siebie sytuacji, skłonna jest ponad swoją przynależność narodową przedkładać więzi o charakte­rze kulturowo-cywilizacyjnym lub kierować się wręcz względami utylitarnymi – troską o bezpieczeństwo osobiste i materialne.

Krzysztof Szelong

 

Niniejszy tekst nie był dotąd publikowany języku polskim. Do tej pory ukazał się tylko w obcojęzycznych przekładach: Die Volksabstimmung und die Frage der Selbstbestimmung der Bevölkerung des Teschener Schlesien in den Jahren 1918 bis 1920, (w:) „Oberschlesisches Jahrbuch”, 14/15: 1998/1999, s. 147-161; Plebiscit a otázka sebeurčení těšínského obyvatelstva 1918-1920, „Těšínsko“, č.1,  XLIV: 2001, s. 6-17